„Nie mam na nic czasu!”, „Tydzień przeleciał mi błyskawicznie.”, „Mam tyle na głowie, że nie ma czasu zająć się tym, co ważne”. Czy zdarza Ci się tak mówić? Jak często nasz wrażenie, że doba jest zbyt krótka a Ty z niczym się nie wyrabiasz?

W życiu pełnimy wiele ról i każda z nich wymaga od nas podejmowania się konkretnych działań. Praca, dom, zainteresowania, hobby, przyjaźnie, role społeczne, w każdym z tych obszarów ktoś czegoś od Ciebie chce, a do tego jeszcze sama sobie podpowiadasz rzeczy do zrealizowania w każdym z nich. Kolejne obszary pojawiają się w trakcie naszego życia, a niewiele z nich zanika. W wyniku tego, około czterdziestoletnia przeciętna kobieta bardzo rzadko ma poczucie, że jest panią swojego czasu i że wystarcza jej go na rzeczy naprawdę dla niej ważne.

Nie ma na to poczucie prostych rozwiązań, ale warto od czasu do czasu zrobić porządki, żeby mieć poczucie, że jeszcze pływamy z głową powyżej wody, a nie toniemy;)

Z tego wpisu dowiesz się:

  1. Co powoduje, że jesteśmy ciągle zajęte?
  2. Na co tracimy najwięcej czasu?
  3. Jak mieć więcej czasu?
  4. O mocy planowania.
  5. Pomodoro – deska ratunku w trudnym momencie.

1_Co powoduje, że jesteśmy ciągle zajęte?

Po pierwsze warto zaznaczyć, że każda z nas ma tyle samo czasu. Doba każdej z nas ma 24h, tydzień ma 7 dni. To, co nas różni od siebie, to to, jak ten czas wykorzystujemy. Warto zatem spojrzeć na ten problem inaczej. Nie mamy szans mieć więcej czasu. Co możemy zrobić, żeby mieć więcej czasu na rzeczy dla nas ważne?

Drugą sprawą jest to, co nam przynosi poczucie bycia zajętą. Czy w ogóle dopuszczamy do siebie możliwość, że nie jesteśmy? Czy dzięki poczuciu bycia zajętą nie czujemy się lepiej? Może poczucie zajętości przynosi nam wrażenie, że jesteśmy potrzebne, niezastąpione? A może robimy rzeczy ważne dla innych i dzięki temu mamy dobre z nimi relacje? Przyjrzyj się, jak to jest u Ciebie, bo jeśli masz nieuświadomione przekonania na temat bycia zajętą, będą Ciebie kurczowo powstrzymywały przed zmianą.

Trzecia sprawa, to bycie online. Telefon, tablet, wieczorny netflix, to wszystko sprawia, że ciągle jesteś online i docierają do Ciebie bodźce z intensywnością, na jaką Twój układ nerwowy nie jest gotowy. Jeśli robisz sobie przerwę, bo chcesz odpocząć, a w trakcie niej scrollujesz instagram, to nie odpoczywasz. Mózg potrzebuje chwil przerwy. Jeśli w trakcie doby sen to jedyny taki czas, to nie wypoczywa wystarczająco. Mózg potrzebuje nudzić się. Może warto od czasu do czasu zrobić mu cyfrowy detoks?

2_Na co tracimy najwięcej czasu?

Na pewno trudno dokładnie zmierzyć to dla każdej z nas, ale przyjrzyj się poniższym obszarom, które wielu z nas zabierają masę czasu.

  1. Internet – a w szczególności krótkie filmy (tik tok, shorts, reels). Nie bez powodu algorytmy Mety preferują te formy. To one najsilniej działają na nasz mózg i powodują, że scrollując je spędzamy najwięcej czasu. Jeśli lubisz tę formę, warto nastawić minutnik i np. po 15 minutach przerwać. Zobaczysz, jak za pierwszym razem zdziwi Cię, że ten kwadrans już minął.
  2. Seriale – platformy streamingowe spowodowały, że możemy konsumować filmy i seriale w ogromnej dawce. Są tacy, co nowy sezon „łykają” już pierwszego wieczoru (nocy?). Warto zrobić sobie samej ramówkę telewizyjną, umówić się ze sobą, że oglądam jeden odcinek wieczorem, a resztę czasu poświęcam na wartościowy wieczór z bliskimi, albo ze sobą;)
  3. Bezsensowne spotkania. W im większej organizacji pracujesz, tym więcej czasu tracisz na spotkania, na których nie musisz wcale być. Nawet pracując w małej organizacji, spotkania mogą być utrapieniem. Od kiedy pracujemy w hybrydowej formie, spotkania są tak łatwe do zaplanowania, że wszyscy tej formy nadużywamy. Jeśli jesteś zaproszona na kolejne spotkanie, warto zadać sobie pytania: czy jesteś na nim niezbędna? jaką masz na nim rolę i czy możesz ograniczyć swój udział w czasie? czy równie dobrze mogłabyś zapoznać się z minutkami po nim?
  4. Myślenie o tym, ile masz do zrobienia! Często to myślenie o tym, co jest do zrobienia generuje dodatkową zajętość. Warto przyjąć zasadę – jeśli coś zajmuje mniej niż 10 minut, robię to od razu:) Dłuższe aktywności wrzucam na swoją listę „to-do”. Zobaczysz jak szybko góra spraw do załatwienia zaczyna topnieć.
  5. Wyręczanie innych. Najczęściej swoich domowników. Przejrzyj rzeczy, którymi się zajmujesz nawykowo. Składasz pranie za wszystkich? Sprzątasz ciągle Ty? Zakupy są tylko na Twojej głowie? Warto tu zrobić solidne porządki – podzielić się obowiązkami, zachęcić swoje dzieci do współdziałania. Sobotnie śniadanie przygotowane ich rękoma smakuje wybornie!

3_Jak mieć więcej czasu?

Jak już wiemy, tak w totalu więcej czasu mieć nie będziesz:) Masz szansę mieć więcej czasu na rzeczy naprawdę dla Ciebie ważne. Do tego potrzebna Ci będzie refleksja, jakie to są rzeczy, co jest dla Ciebie ważne, tak naprawdę? Podpowiedź,

 

"Ważne jest to, czemu poświęcasz swoją uwagę."

Czy na pewno poświęcasz ją tym właściwym?

  1. Stwórz listę swoich priorytetów. Zobacz ilu z nim poświęcasz mniej czasu, niż byś chciała. I konsekwentnie to zmieniaj. Co miesiąc rób rachunek sumienia, i umawiaj się z sobą na zmiany:)
  2. Zacznij wstawać wcześniej. Może słyszałaś o książce „5 a.m. club.”? Ja przeszłam przez fascynację tą koncepcją i powiem Ci, co mi zostało na dłużej. Wstaję wcześniej, niż muszę. Czyli tak, żeby dzień zaczął się niespiesznie. U mnie po około roku wczesnego wstawania ten czas pobudki ustalił się na 5.45. Mam czas na kawę, zaplanowanie dnia, czytanie, spacer po lesie (ale tylko w sezonie, kiedy o tej porze jest jasno). Co najważniejsze, ten poranek daje mi przestrzeń na przemyślenie, co dzisiaj się wydarzy, jak się do tego przygotować, co mogę zrobić pomiędzy tymi aktywnościami.
  3. Zautomatyzuj wszystko, co możliwe. Cykliczne płatności? Ustaw automat. Zakupy – zrób stałą listę edytowaną przez domowników. Może warto cyklicznie duże zakupy robić przez internet?
  4. Skorzystaj z wzajemnej pomocy. Dzieci trzeba podrzucić na trening? Umów się z kimś, że będziecie robić to na zmianę.

4_O mocy planowania.

Jeśli nie zaplanujesz swoich działań, inni zaplanują je za Ciebie. Bardzo często planujemy w naszym kalendarzu te działania, które angażują inne osoby. Te które są tylko nasze, wykonujemy w tzw. międzyczasie. Jest duża szansa, że te ważne dla nas rzeczy będą ciągle wypychane przez priorytety innych osób.

  1. Planuj swoje działania, także te, które wymagają samodzielnej pracy. Planuj je daleko na przód, żeby mieć pewność, że nie zabraknie dla nich przestrzeni w Twoim kalendarzu.
  2. Planuj swój odpoczynek i bądź konsekwentna w jego realizowaniu.
  3. Planuj spotkania z osobami, które są Ci bliskie, np. z przyjaciółkami. Ale nie w momencie, kiedy chcecie się spotkać, a na koniec poprzedniego spotkania.
  4. Swój dzień planuj na 80% – pozostałe 20% zostaw na działania ad hoc. Tutaj też warto mieć krytyczne podejście i upewniać się, że to, co do Ciebie wpada musi myć wykonane natychmiast. Jeśli nie, zaplanuj to na kolejne dni.

5_Pomodoro – deska ratunku w trudnym momencie.

Niezależnie od tego, jak dobrze będziesz planować, zdarzy się taki czas, kiedy wszystko świeci się na czerwono i czujesz się przytłoczona liczbą zadań. Mnie w takich chwilach pomaga jeden dzień spędzony w reżimie „pomodoro technique”.

Na czym ona polega?

  • Planujesz swoje działania dzieląc je na części zajmujące ok 25 min. Jeśli jakieś zadanie jest dłuższe, planujesz je jako 2 lub 3 pomodoro.
  • Wyłączasz program pocztowy, dźwięk w telefonie, inne rozpraszacze.
  • Wykonujesz pierwsze zadanie (pomodoro).
  • Po 25 minutach robisz 5 minutową przerwę. Najlepiej z aktywnością ruchową.
  • Po przerwie bierzesz się za kolejne pomodoro.
  • Po czterech sesjach pomodoro, czyli ok 2h, robisz dłuższą przerwę. Np. 10 min.

Tutaj znajdziesz zegar, który pomoże Ci zorganizować sobie taką sesję wysoko wydajnej pracy.

Zobaczysz jak dużo w takiej sesji uda Ci się ogarnąć:) Korzystaj z tej techniki z rozmysłem, nie częściej niż raz w tygodniu, bo się zajedziesz:)

Powodzenia!

Joanna Cichosz

Psycholożka społeczna, fascynatka rozwoju liderów i kultury organizacyjnej, konsultantka w Aretes Consultants

TOP 5 talentów to Indywidualizacja, Empatia, Odpowiedzialność, Komunikatywność, Bliskość.

Prywatnie mieszka na wsi razem z cudownym mężem Jakubem. Mama Hani, Heleny, Krzysia i dwóch suk: Gracji i Małpy☺